Ogółem to się zgadzam, ale wilki to akurat były wilki a nie psy, a to że był biały i czarny dla mnie większego znaczenia nie ma. Nie ganiam po lasach środkowej Europy to co do ich koloru wypowiadać się nie będę. Wiem, że mogło tak być.

Prawda, że wilki mogą mieć różne kolory, ale jedno jest pewne - nie szczekają, jak te w filmie!

Wilki zarowno szczekaja jak i wyja lub warcza. Moga miec rozne barwy- moga byc nawet rudawe, albo w plamy, np czarno- szare, lun czarno- szaro- biale.
Film wg mnie mocny, owszem, dosc nieprawdopodobny, ale mi sie podobal.

Wilki tylko warczą i wyją. W żadnym razie nie szczekają, bądźmy poważni...

Wilki nie szczekają...

Moja kobita czasem szczeka :D

Ten film to kłamstwo. Ową bohaterkę nazywano po wojnie córką zdrajcy. Bohaterka nie była Żydówką tylko katoliczką i miała się dobrze przez całą wojnę. A na filmie i książce ktora została bestsellerem skosila kupe kasy. Kłamczucha i tyle .

Mimo, że film oglądało mi się przyjemnie to zgadzam się w 100%, rażące błędy. Ponadto rozdrażniło mnie to (uwaga kto nie oglądał niech nie czyta), że gdy dziewczynka teoretycznie dociera już do swojego celu, okazuje się, że musi wracać. I choć film pokazuje głównie jej wędrówkę, która jest taka uciążliwa, męcząca, wręcz niemożliwa do przebycia, nie pokazuje w ogóle jej powrotu. Rozumiem, że film byłby za długi, ale bez przesady, wraca sobie do domu jakby nigdy nic, jakby ktoś ją podrzucił samochodem:)) Nie mogłem sobie wyobrazić, aby pokonała drugi raz taką drogę, nawet podczepiona pod pociąg, który na pewno nie przejechałby przez Niemcy.

Nie ma to jak konstruktywna krytyka. Idź, się ogarnij.

Film bardzo mi się podobał. Od początku podszedłem do niego z przymrużeniem oka (generalnie nie bardzo wierzę w te Tarzanowskie opowieści) dzięki czemu film ogląda się super.
Jeśli ktoś łyka tekst o "filmie na faktach" w każdym przypadku - niech nie ma wówczas pretensji, że go zawiódł, że jest nierealny. Ostatnio oglądałem horror z zombiakami na faktach (sorry - nie pamiętam tytułu).

Co do Twojej wypowiedzi - trochę masz racji ale jednak chyba celowo wyolbrzymiasz i przesadzasz. Czemu? Proszę:

1) Zwróć uwagę, że w lesie ktoś wcześniej przyniósł dzieciakom chleb. Niestety, ale wynika z tego, że byli również dobrzy polacy. W gruzach więc legła Twoja teria o stereotypach. Poza tym zabicie wilków nie miało na celu ukazanie charakteru polaków a ukazanie dramatu dzieciaka.

2) Oczywiście, masz 100% racji, jest oczywistym, że w Polsce czy Niemczech nie spotkamy białego wilka. Ja jednak uważam, że jest to ewidentnie celowy zabieg reżysera. Widz ma łatwiej odróżnić mamę od taty. W przypadku dwóch szaraków byłoby to utrudnione. Zatem - masz rację ale w moim odczuciu czepiasz się - to nie Animal Planet.

3) Zwróciłem uwagę na muzykę i uważam, że jest doskonała. Tego wątku nie rozwijam, wiadomo - jeden lubi Dodę drugi Slayera. Gusty, guściki...

4) Powrót do Belgi - masz rację ale czy film nie byłby za długi? A czy dziewczynka zamarzłaby? Hmm, 99,9% dzieweczynek z pewnością tak. Jednak film ten opisuje historię wyjątkowej dziewczynki. A nie mów mi, że to niemożliwe, bo wola przetrwania napisała już wiele niesamowitych historii (chociażby spójrz na tego naszego psiaka, co dryfował po Bałtyku parę tygodni temu).

Generalnie - film bardzo dobry, wręcz doskonały pod jednym ale zasadniczym warunkiem - nie wolnio go traktować jako dokument!
Zdecydowanie polecam.

W końcu ktoś, z kim mogę się na ten temat zgodzić, ponieważ sama bym tego lepiej nie ujeła. Oglądając taki film, trzeba zwrócic uwagę na wiele aspektów, a nie zamykać się w ciasnej klatce własnych stereotypów. Jedni lubią "A" drudzy przysłowiowe "B". Nigdy nie dogodzisz wszystkim. Ja ten film uważam za bardzo dobry, a co jego realności... nawet jeśli pozostanie kwestia sporną... ja nie będę się zamykać w ciasnej klatce...

Przeżyć z wilkami (Survivre avec les loups) (2007) to FIKCJA literacka na osadzona w czasie II wojny światowej na podstawie ... jak sądzę informacji jakie docierały do jeszcze wtedy małoletniej autorki powieści. Tego typu informacja powinna być na filmie lub na sprostowaniu co by oszczędziło części uwag o przekłamanie. ...

Ad 1)
Chleb podrzucili Niemcy i po chwili wyskoczyli z krzaków. (i to pewnie by wystarczyło ale odpowiadając w twoim stylu) Niestety wynika z tego, że jednak Polacy i Niemcy to, to samo. W gruzach więc legła twoja teoria o braku stereotypów. Wilki zostały zabite i co Polacy je zjedli ? Nie. To świadczy o zakorzenionym strachu przed
wilkami średniowiecznemu stereotypowi i dzisiejszej masie myśliwych których więcej niż zwierząt w lecie.
Ad 2)
... ;D
Ad 3)
jakkolwiek ... nawet bym powiedział, ze była trafna szczególnie w podróży taka baśniowa.
Ad 4)
;D często zwiastuny filmu są lepsze od filmy wystarczyło w kilku migawkach skrócić powrót.

Film jak dla Mnie niezły na 6 do póki sądziłem, że to jest na "faktach". Ogólnie średni na 5. Można obejrzeć ale nie trzeba.

ukryte literówki ;] - na , lecie = lesie, filmy = filmu

Oj szkoda, to tego, że nie zrozumiałeś idei tego filmu.
1. Nikt w filmie nie określił całościowo Polaków jako antysemitów - takie doświadczenie miała akurat ta dziewczyna. Co nie oznacza, że wszyscy Polacy to antysemici! A swoją drogą w tamtym czasie każdy miał prawo być antysemitą, tamten czas miał swoje prawa...których nigdy my nie zrozumiemy. A szczególnie ktoś taki jak ty który lekkim słowem podsumowuje całą kulturę Polaków, Rosjan i Żydów. !
2. To były wilki. A poza tym nawet jeśli były to psy, to miało znaczenie symboliczne nawiązujące do psów,z którymi dziewczyna była zwiazana tłumoku.
3. Muzyka jest bardzo dobra. Jeśli w ogóle można okreśić, że jakakolwiek muzyka pasuje do tragedii (...)
4. Znowu powrót do symboliki ....ależ ty masz ograniczone spojrzenie, gdyby wszyscy tacy byli nie było by s.f., baśni,itp...no ale poprostu brak ci myślenia twórczego...no ale to nie twoja wina.

Po prostu zanim coś napiszesz lekkim słowem...zastanów się milion pięćset tysięcy dwa razy i jeszcze sto dwadzieścia na zapas.

Zgadzam się z Mars_8 film jest pełen niedociągnięć:

1. Biały i czarny wilk w Polsce raczej niemożliwe ( już bardziej bym się zgodził na zdziczałe psy).
2. Co za zbieg okoliczności, że spotyka te same wilki po tylu kilometrach i jeszcze wilczyca się oszczeniła, wilczki już sporo podrosły.
3. Po zastrzeleniu wilków Misza zostawia szczenięta same/na śmierć nie ma o nich wzmianki.

Nie wspomnę już że wilk pierwsze, to by zagryzł tą dziewczynkę niż się z nią zaprzyjaźnił, a tym bardziej jak wilczyca miała małe.

4. Misza idzie w śnieżycy i nagle upada, zaraz następna scena dziewczynka idzie, jest wiosna widzi dom - duże niedociągnięcie.
5. Oprócz tego ww. było jeszcze kilka pomniejszych niedociągnięć, których już nie pamiętam.

Nie do końca się zgadzam, że wilk musialby zagryźć dziewczynke, to nie są krwiożercze bestie(stereotyp z średniowiecza).Owszem może cały proces zaprzyjaźniania trwał za krótko, ale były takie przypadki w historii wychowania dzieci prez wilki.

Weź poprawkę na to że minęło 70 lat, obecne wilki są nieco różne (a przede wszystkim jest ich znacznie mniej) od żyjących w tamtych czasach

To są stuprocentowe wilki! Tyle tylko ,że nie europejskie a alaskańskie. Nie wiem dlaczego wybrano te do filmu , może jak ktoś wspomniał miało to symboliczne znaczenie, albo zwyczajnie z wygody, bo alaskańskie łatwiej oswoic i są przyjaźniejsze i łatwiejsze we współpracy. Ktoś napisał ,że wilki by na pewno zagryzły dziewczynkę.Bzdura. Wilki nie atakują człowieka bez powodu, to nie potwory. Gdyby były bardzo wygłodzone to by było możliwe. Zgadzam się natomiast ,ze było sporo niedociągnięc ale chyba film musiałby byc 2 razy dłuższy ,zeby wszystko wytłumaczyc, a najważniejszy sens został przekazany.

ludzi wy sie znacie ja filmach? film jak dla mnie zdecydowanie dobry a dla
takich mamraków którzy pisza ze to ze tamto ze z wilkiem ze w lesie ,ze nie
złapali niech sie postukaja w swoje puste głowy, bo pierdoły dla mnie to
jakies gwezdne wojny, czy jakies tam harry potery to dopiero gniot !!!!

Mars_8
ad 1.
Po części masz racje pisząc o Polakach jako antysemitach, bo faktycznie obraz jest pokazany niesprawiedliwie, ale masz takie zdanie bo jesteś Polakiem, produkcją filmu zajęła się Belgia, Francja i Niemcy. Oni odbierają historię inaczej niż my.
Jeśli chodzi zaś o samą historię to Polska od wielu stuleci była azylem dla Żydów, bo czerpaliśmy z nich korzyści, dlatego też największy odsetek Żydów żył właśnie u nas, ale wcale to nie oznacza że nie prześladowaliśmy ich, bo owszem było tak, ale stosunkowo z innymi krajami (w tym sławne Niemcy) nasz antysemityzm był dość łagodny (u nas były przezwiska, kamienie, a w Berlinie Żydów zabijano, palono domy itp) ale jednak był. Także film wcale nie jest niesprawiedliwy, bo tak faktycznie się działo, PL. wiele ucierpiała podczas II wojny, ale największe straty ponieśli jednak Żydzi.
Jeśli chodzi o Rosjan których ty odebrałeś jako wesoły naród w filmie, to zastanów się jaki to był moment w historii, był to moment gdzie Niemcy zaatakowały ZSRR i spotkały się z oporem, to był początek klęski Rzeszy, dziwisz się że Rosjanie byli weseli? wygrywali wojnę.
ad 2.
W filmie nie ma psów tylko są wilki i widać to doskonale po anatomii.
Po za tym wilki nie tylko są szare, występują w wielu odmianach, białe wilki nie tylko żyją na Antarktydzie :)
ad 4.
Tu muszę się zgodzić, jakoś marnie widzę 8 letnią dziewczynkę w zimie (biorąc pod uwagę klimat, który w tym okresie była bardziej surowy niż dziś) która pokonała 3000 km pieszo, film mocno przerysowany, aczkolwiek podobał mi się


ScarlettElvie owszem wilki szczekają! To są przodkowie psów, mają szeroką gamę dźwięków, nie tylko wycie.

Wilki są i białe i czarne i bynajmniej ich największym pragnieniem nie jest pożarcie wszystkiego co żyje. Wystarczy obejrzeć dokument "Prawda o wilkach" Dutcherów albo zapoznać się z pracami Shauna Ellisa, który żył w wilczym stadzie jako jego pełnoprawny członek a dokonał tego będąc dorosłym człowiekiem. Z szarych rodziców raz na jakiś czas rodzi się całkowicie czarny wilk i tak jak pozostałe wilki jest przede wszystkim ciekawski i rodzinny. Ludzie żyjący ze zwierzętami na ich prawach to samo życie a nie wyssane z palca historyjki z czasów romantyzmu. Człowiek też zwierzę ;)

Oczywiście, że to żaden błąd! Wilki są szare, ale białe, brązowawe i czarne również. Nie znasz się, a bzdury piszesz :3.

Poza tym wilk nie musiałby od razu brutalnie zagryźć dziewczynki, co nie znaczy również, że od tak by się z nią zaprzyjaźnił. Polecam "Prawdę o wilkach", filmy z Shaunem Ellisem (jak wyżej wspomniano) i co do tej wypowiedzi: "Nie wspomnę już że wilk pierwsze, to by zagryzł tą dziewczynkę niż się z nią zaprzyjaźnił, a tym bardziej jak wilczyca miała małe." to polecam, a nawet ZALECAM obejrzenie filmu National Geographic "White Wolf". Tam, gdzie wilki nie były przez lata prześladowane przez ludzi, nie atakowały twórców dokumentu, podchodziły do nich, a wilczyca, która ledwo co urodziła młode-uwaga- pozwoliła wejść im z kamerą do nory. Więc nie popieram tego, że ktoś pisze bzdury wyssane z palca. Czemu? Bo większość dzieciaczków zna tylko bajkę o Czerwonym Kapturku, w której wilk to stereotypowy, bezmyślny zabójca. Pewnie, że to przekonanie jest błędne. Polecam także film "Loup" z 2009 roku.

oczywiście że wilki mają maść różnobarwną,
druga sprawa-mała dziewczynka wędrująca przez połacie ziem i to w tak trudnych warunkach klimatycznych,z założenia powinna na starcie sobie już nie poradzić i gdzieś podczas śnieżycy umrzeć ,ale ,ale czy ten film nie jest symbolem walki i woli przetrwania ?? mała dziewczynka nie bez powodu jest wyznacznikiem wytrwałości . Popatrzcie że reżyser wybrał najmniejszą postać i skonfrontował ją z olbrzymią potęgą natury. W tym filmie są same skrajności ale przecież o to w tym filmie chodzi , powiedzcie drodzy ludzie czy gdyby autor podał wam jej historię z wyważonym dystansem to czy by uwaga jaka nie ukrwajmy jest teraz spora byłą by proporcjonalna do treści ?? szczerze wątpie. Owszem są nieścisłości w tym filmie, dla nie których spore , dla nie którycyh niedostrzegane,ale główne przesłanie oraz próba uwidocznienia dwóch sił w momencie konfrontacji ze sobą , to dwa elementy dla których warto pokusić się o obejrzenie i głęboką refleksję nad samym sobą .

wiem,ze autor tego watku zapewne tego nie przeczyta ale z tego co widzialem to w tym filmie wystepuje pare roznych ras psow na farmie Ernesta Biały Owczarek Szwajcarski oraz Owczarek Belgijski Groenendael natomiast w dalszej czesci filmu biala wilczyce gra rowniez Biały Owczarek Szwajcarski, natomiast człowiek na własne potrzeby skrzyżował psa i wilka i powstała z tego rasa Wilczak Czechosłowacki którego mniej wprawne oko może pomylić z wilkiem bo są praktycznie identyczne. Mnie samego zastanawia jednak fakt dziewczynka ucieka z Belgii więc jakim cudem prócz spotkania z niemieckimi żołnierzami w lesie krótko po ucieczce udało jej się tak daleko dostać na wschód.

Myślę, że aby zrozumieć film trzeba by przeczytać książkę. To są wspomnienia z dzieciństwa, których autorka, już jako dorosła osoba, nie próbowała zracjonalizować, o czym chyba nawet sama mówiła w wywiadach.

Autorka przyznała się że to bujda którą sama wymyśliła i że nawet nie jest Żydówką.

zgadzam sie w 100%

Najwięcej błędów popełnił dystrybutor filmu na dvd. Nie wiem czy oni go w ogóle oglądali.
Przeczytajcie co podali tu na filmwebie.
*rodziców wywieźli do Auschwitz. Czyżby? Na końcu filmu podano informację, w którym obozie byli
*jest zmuszona do przejścia na inną religię? Tego też nie widziałam w filmie. Zmienili jej imię i nic poza tym.

I mam pytanie : Od początku wiedzieliście, że ona idzie szukać rodziców?
Bo ja myślałam, że idzie do Waterloo do krewnej tego staruszka i że po prostu pomyliła drogę.
I właściwie gdyby nie ten opis nadal bym tak myślała...

Akurat co do Rosjan to nie może dziwić takie przedstawienie. Film to wspomnienia dziecka, które było pół rosjanką, więc to normalne, że gloryfikuje swój naród. Tu nie ma nic do rzeczy prawda czy inne takie.

Filmu co prawda nie oglądałem,ale co do sterotypów to niestety Polacy to skrajni antysemici,wszędzie to widać na filmwebie także.

Ten film jest antypolski, promujący bolszewizm. Typowy komunistyczno-izraelski gniot.

I to jest jedno z niewielu sensownych zdań w tym wątku. Zauważyłem straszną rzecz (choć zgodną z moralnością postmodernistyczną) - na większości w ogóle nie wywarło wrażenia odkrycie, że autorka od początku do końca kłamie. I to nie jest tak, że napisała fabułę o wydarzeniach, co do których nie miała zielonego pojęcia (coś jak May o Indianach), tylko że świadomie łgała i pisząc niemal autobiografię! Skądinąd ciekawe byłoby dowiedzieć się, skąd wiedziała to, o czym pisała.